Miejsce na wesele

W poszukiwaniu idealnego miejsca na wesele… Siedlisko Sobibór

4 kwietnia, 2018

Za oknem wiosna w pełni, ale dziś chciałabym na chwilę wrócić do początku roku i zimowego stycznia, kiedy w poszukiwaniu idealnego miejsca na nasz ślub i wesele przemierzyliśmy 600 km i dotarliśmy do niewielkiej wioski Sobibór, liczącej niecałe 500 mieszkańców.

Siedlisko Sobibór odkryliśmy przeglądając strony poświęcone miejscom w Polsce, gdzie można wyprawić klimatyczne wesele. Kiedy tylko weszliśmy na dedykowaną stronę Siedliska, od razu przypadliśmy. Drewniane chaty, ogromna przestrzeń i zieleń tworzą niesamowity klimat. Poczuliśmy, że to może być miejsce, gdzie odnajdziemy to wszystko, na czym zależało nam przy organizacji ślubu i wesela: prostotę, autentyczność i naturalność. Zarezerwowaliśmy pierwszy dogodny dla nas termin i kilka tygodni później, o świcie, wyruszyliśmy w 600 kilometrową podróż by móc spotykać się z właścicielką Sobiboru i omówić wszystkie interesujące nas kwestie. Odległość Sobiboru od naszego miejsca zamieszkania absolutnie nas nie zrażała. Oboje bardzo lubimy podróżować, a nasze rodziny i najbliżsi też są raczej mobilni. Poza tym, na początku przygotowań do ślubu i wesela rozważaliśmy organizację uroczystości za granicą.  Z perspektywy Toskanii odległość do Sobiboru była jak przysłowiowy „rzut kamieniem” 😊.

Nasi towarzysze podróży: Dorothy i Jędrek 🙂

Po przyjeździe, późnym wieczorem, Pani Ewa – właścicielka Siedliska – przywitała nas domowym ciastem i … własnoręcznie robioną nalewką. Od razu można było poczuć ciepłą, przyjazną atmosferę. Wokoło panował błogi spokój i niespotykana w miastach, oświetlonych tysiącami latarni i neonów, ciemność.

Wraz z nastaniem świtu, mogliśmy dokładnie zwiedzić cały obiekt. Siedlisko Sobibór to aktualnie 5 drewnianych domków, które łącznie są w stanie pomieścić około 40 gości.

My, podczas naszego pobytu, mieszkaliśmy w domku z gankiem w pokoju „szarak”, ale dzięki uprzejmości gospodarzy obejrzeliśmy wszystkie dostępne miejsca noclegowe.

Każdy z pokoi, domków ma swój niepowtarzalny styl i jest umeblowany z dbałością o najmniejszy detal. Już samo przebywanie w takich pomieszczeniach jest ogromną przyjemnością.

Mi najbardziej podobało się studio koronkowe z ogromnym, okrągłym oknem, z którego rozpościera się niesamowity widok na błękitne niebo. Niestety podczas zimowego sezonu studio jest wyłączone z oferty ze względu na brak ogrzewania.

Domki rozrzucone są na terenie o powierzchni 1 ha. W Siedlisku znajduje się sauna, balia i miejsce na ognisko. Wyobrażacie sobie wesele, podczas którego goście smażą kiełbaski przy ognisku, a w dzień poprawin regenerują się w saunie i podczas kąpieli w bali? 😊

Właśnie na takim klimacie wesela zależało nam od samego początku – bez zbędnego nadęcia, blichtru, z unoszącym się w powietrzu spokojem, swobodą i naturalnością.

Do tego rozległy teren Siedliska oraz klimat tego miejsca sprzyjają, by w ramach pierwszego tańca odtańczyć wraz ze wszystkimi gośćmi tradycyjnego poloneza. Ja, ze względu na moje deficyty taneczne, jestem miłośniczką tego tańca 😉 Niestety, aktualnie Siedlisko Sobibór organizuje tylko wesela plenerowe. Drewniane ławy rozstawione na zielonej trawie mają swój niepowtarzalny urok, niemniej jednak organizacja plenerowego wesela w Polsce wiąże się z dużym ryzykiem. W niedługim czasie w Sobiborze ma jednak powstać jeszcze jeden obiekt, w którym znajdzie się duża sala weselna oraz dodatkowe miejsca noclegowe. Przy większych uroczystościach nie będzie więc potrzeby wynajmowania dodatkowych kwater dla gości poza Siedliskiem, a podczas oberwania chmury przyjęcie będzie można przenieść pod dach.

Dużym plusem Sobiboru jest jedzenie. My skorzystaliśmy z oferty śniadań i obiadokolacji. Wszystko było bardzo smaczne, a atmosfera wspólnych posiłków z innymi gośćmi oraz właścicielką przy dużym drewnianym stole niesamowita. Na duże imprezy takie jak wesela Pani Ewa zatrudnia zewnętrznych kucharzy, ale znając jej podejście do gotowania możemy być pewni, że nie powierzy swojej kuchni osobom, które mogłyby sprawić, że nasze weselne przyjęcie zakończy się katastrofą.

Pani Ewa jest też pomocna, jeśli potrzebowalibyśmy namiarów na fotografów, czy zespoły muzyczne. W naszym przypadku, ze względu na odległość Sobiboru od naszego miejsca zamieszkania, było to bardzo ważne. Właścicielka zna wielu artystów, których może nam polecić. Istotne jest, że w Sobiborze nie może koncertować każda kapela. Po pierwsze do tego miejsca z pewnością nie pasuje klimat zespołów disco polo, po drugie położenie Siedliska na terenie wsi, w bezpośrednim sąsiedztwie łąk i lasów, gdzie żyją liczne zwierzęta i ptaki nakazuje dostosować głośność muzyki do otaczającego nas środowiska. Nam taki wymóg absolutnie nie przeszkadzał. Od początku wiedzieliśmy, że na naszym weselu nie będzie typowego weselnego repertuaru.

Mimo, że finalnie nasze wesele odbędzie się w innym miejscu (mam nadzieję, że już niedługo pojawi się o nim wpis na blogu) Siedlisko Sobibór bardzo nas urzekło. Spędziliśmy tam cudowne 4 dni, podczas których „podładowaliśmy baterie” grając w gry planszowe, czytając książki, delektując się przepysznym jedzeniem, spacerując i wdychając świeże powietrze. Sobibór udowodnił nam, że w Polsce istnieją magiczne miejsca idealne do „hyggowania” i że organizacja wesela w duchu hygge jest możliwa.  

Only registered users can comment.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *